Wszyscy wiemy, że świat motoryzacji rządzi się swoimi prawami i dzieli się na wiele grup. Dla każdego coś dobrego, ale czy marka ma aż tak wielkie znaczenie, kiedy marzy nam się ekscytująca jazda pełna prędkości i skoków adrenaliny w rytm szybkościomierza? Czy logo powinno mieć decydującą rolę podczas wyboru auta, które ma nam zapewnić chwile pełne radości? Zapraszamy na krótki przewodnik po mniej popularnych, ale wciąż niesamowitych samochodach!

Znamy najsłynniejsze marki takie jak Lamborghini, Ferrari, Porsche, a gustowne Fordy Mustangi, również mają specjalne miejsce w wielu sercach. Są to najczęstsze wybory, jeśli chodzi o prezenty i nie ma się co dziwić – te auta w końcu zyskały sławę „najlepszych” dzięki wielu filmom, w których grały jak i pięknemu wyglądowi idącemu w parze z osiągami. Nie jeden mały chłopiec czy dziewczynka uśmiechał się szeroko, kiedy tylko z telewizora czy gry wydobył się ten pomruk silnika. Jednak czy inne marki samochodów na pewno nie zasługują na naszą uwagę?
Zobacz też: Jazda Ferrari – co warto wiedzieć i jaki przejazd wybrać?
Alfa Romeo Giulia Quadrifoglio

Brzmi nijako? Błąd! Właśnie ten model jest absolutnym hitem! Wyszedł spod rąk inżynierów, którzy wcześniej tworzyli tak wyjątkowe samochody, jak przykładowo Ferrari 458 Italia Speciale.
Sedan na płycie podłogowej Maserati, z napędem na tylne koła, które budzone są do ruchu silnikiem V6, wyciskającym 510 koni mechanicznych! Pod maską piekli się więcej mocy niż w Ferrari California, Ferrari F430 i zaledwie 60 mniej, niż w Lamborghini Gallardo! Giulia ma też niemal perfekcyjnie rozłożoną masę, co owocuje tłustymi poślizgami na torze, które da się łatwo kontrolować. Można wtedy korzystać z 600 Nm, które smażą tylne opony przy akompaniamencie rasowego dźwięku, przypominającego nieco Maserati. Alfa posiada 2 tryby – „A”, który służy do jazdy po mieście i „Race”, który budzi jej prawdziwe oblicze.
Jazda Alfa Romeo Giulia Quadrifoglio to wspaniała przygoda, która pozytywnie zaskoczy wszystkich fanów motoryzacji!
Dodge Viper SRT-10

Mimo, że wygląda niepozornie, to… nie oceniaj książki po okładce! To auto posiada taką moc, że nie nadaje się do jazdy po ulicy. Na samym torze trzeba z nim uważać i traktować z szacunkiem, bo nie bez powodu w obeznanych kręgach nazywany jest “widowmaker” co oznacza w wolnym tłumaczeniu – Twórca Wdów. Pod maską kryje się 500 koni mechanicznych, które przez napęd na tylne koła, bezlitośnie wgniata nas w siedzenie. Manualna skrzynia biegów jest małym smaczkiem, kiedy rozpędzamy się do setki w 3,8 sekundy. Posiada silnik 10-cylindrowy w układzie 90 stopni, który możemy też spotkać w Audi R8, Audi RS6 oraz Lamborghini Huracan, różniące się od siebie jedynie pojedynczymi technologicznymi dodatkami. Pod okiem wykwalifikowanego instruktora poradzimy sobie z jego ciężkim charakterem. Nie jest to jednak auto dla “przeciętnego” kierowcy. Jeden niewłaściwy ruch prawą stopą może skończyć się tragicznie. Prowadzenie go wymaga skupienia, rozwagi i doświadczenia, a przede wszystkim pokory w stosunku do “Żmiji”.
Jazda za kierownicą Dodge’a Vipera SRT-10 wymaga stalowych nerwów!
McLaren 650S

Jeśli chodzi o jego wygląd, jest najbardziej zbliżony do super aut, które kojarzymy z wielkich ekranów. Gładki, opływowy kształt idzie idealnie w parze z ilością koni, które tylko czekają, żeby wyrwać się do przodu z pełną mocą.
Jest ich, aż… 650! Swoimi osiągami przebija samo legendarne Lamborghini Huracan, które w swoim wnętrzu kryje ich 610. Do setki dobijemy zaledwie w 3 sekundy! Ledwo zdążymy mrugnąć i świat za oknami rozpływa się niczym w obrazach Van Gogha. Mamy tutaj napęd na tył i silnik Twin Turbo V8 z automatyczną, 7-biegową skrzynią. Tworząc go, inżynierowie chcieli uwiecznić jego poprzedników i miał być czymś pomiędzy nimi. Posiada 25% części z MP4-12C, czyli całkowicie autorskiego oraz pierwszego seryjnie produkowanego w XXI wieku modelu McLarena i przód, który jest kopią modelu P1. Kierowca ma do wyboru 3 tryby jazdy: Normal, Sport oraz Track. Do zatrzymania tego pocisku służą ogromne, ceramiczne hamulce tarczowe. 650S powstał po kilku latach zbierania nowych doświadczeń, doskonalenia technologii, słuchania opinii klientów i poszukiwania wyraźnego wizerunku. W każdym przypadku swój ogromny udział miał właśnie McLaren P1 – hybrydowe hipercoupe o mocy przeszło 900 koni mechanicznych! Jeden z najbardziej zaawansowanych technologicznie i najszybszych drogowych samochodów swoich czasów. Jeśli szukasz wyjątkowego prezentu, to ten samochód spełni wszystkie Twoje oczekiwania. Jazda Mclarenem 650 S to czysta przyjemność!
Tekst napisała Aleksandra Jeziorna – wyjątkowy doradca ds. przeżyć z Katowic, prywatnie wielka pasjonatka motoryzacji.